piątek, 28 czerwca 2013

III week & Malaga

W końcu udało mi się znaleźć chwilę i „trochę internetu”. Mam z tym straszne problemy.  Dlatego prawie nie mam kontaktu ze światem, prawie całe dnie jestem poza domem, wracam koło 2, 3 czasem 4 nad ranem i od razu zasypiam. Ale ok, nie mam powodów do narzekania, czas tutaj staje się abstrakcją.


III week:

17.06.13 Monday

Poniedziałek rozpoczęłam bardzo miłym akcentem. Wybraliśmy się z hostem na jego lunch a moje śniadanie, do uroczej kawiarni z pięknym widokiem na morze. Na zdjęciu tego nie widać ale krajobraz był cudny i na pewno jeszcze odwiedzę to miejsce. Później poszłam na plaże gdzie spotkałam się z dwoma au pairkami (z Polski, i Węgier) niestety mogłam zostać tylko pół godziny, następnie wybrałam się  na krótki spacer w celu odnalezienia punktu informacji turystycznej, oczywiście było zamknięte z powodu siesta time (co czasami jest trochę irytujące), o 3 odebraliśmy dzieci ze szkoły, razem z kuzynkami (czyli razem 6 dziewczynek) poszłyśmy pływać w basenie, później zaczęliśmy coś co kreatywne au apairs lubią najbardziej czyli malowanie, nawet nie spodziewałam się że z tego może być aż taki bałagan, farby były dosłownie wszędzie ale było też mnóstwo zabawy a to najważniejsze. 

Później dziewczynki miały dodatkowe zajęcia po których zawieźliśmy je do ich mamy, natomiast ja i host wybraliśmy się na długi spacer w góry, przeszliśmy ok 10km, widoki były piękne, cisza spokój, dużo relaksu, dużo ciekawych rozmów, oczywiście później byłam mega zmęczona ale też zadowolona z dobrze wykorzystanego dnia. Wróciliśmy do domu, gdzie zjedliśmy kolację i koło północy zadecydowaliśmy że pójdziemy jeszcze na koncert jako że był ostatni dzień gey parade, wypiliśmy pare drinków i typowo dla naszych wyjść wróciliśmy do domu koło 3-4 rano.


18.06.13 Tuesday


We wtorek host musiał udać się z samego rana do Barcelony i zapytał czy nie chcę tam z nim pojechać. Uwielbiam długo spać, ale nie mogłam przecież powiedzieć nie J Jako że spałam tylko 2h byłam pół żywa, ale na szczęście udało mi się wstać bez oblewania mnie wodą ( co też zapowiadał J ) Było dosyć pochmurnie ale wciąż bardzo ciepło, udałam się na zakupy i krótki spacer. W drodze powrotnej pojechaliśmy do ukochanej Ikei gdzie znów kupiliśmy trochę rzeczy do mojego pokoju.

After Barcelona wybrałam się do szpitala (tego z piątkowej nocy) gdzie musiałam pokazać swoją kartę EKUZ, i trwało to dosłownie 5 minut, oczywiście host wciąż wspomina mi ten incydent i się ze mnie śmieje. Przy okazji odwiedziliśmy pobliskie miasteczko San Pedro de Ribas, jest to właściwie village, dobre miejsce do odwiedzenia na max 2h, ale współczuję młodym ludziom mieszkającym tam na co dzień, gdyż nie ma tam żadnej rozrywki. Poszliśmy na piwo i obserwowaliśmy życie okolicznych mieszkańców. Później wypiliśmy jeszcze irish coffee (którą polecam choć w każdym lokalu smakuje zupełnie inaczej) i udaliśmy się w drogę powrotną.

Mój host czasem ma zachowania które mnie denerwują ale generalnie jest kochany i nie mogłam trafić lepiej i mam mnóstwo momentów gdy czuję że jest tomoja perfect family


19.06.13 Wednesday


Środę rozpoczęłam w mój ulubiony sposób czyli oczywiście pysznym jedzeniem, pojechaliśmy w miejsce które totalnie trafiło w mój gust oraz na liste „things to do again :) ” Typowy hiszpański klimat,  i przepyszne jedzenie. (Jedzenie na zdjęciu może nie wygląda apetycznie ale zapewniam, że było pyszne), po jedzeniu pojechaliśmy na plażę gdzie mieliśmy full relax,  skakałam przez fale (które były ogromne) przy każdem dużej fali piszczałam i śmiałam się jak dziecko, i nie mogłam wyjść z wody :) 
Wieczór minął w spokojnym klimacie, host tym razem przyniósł mi jeszcze większą milkę + crispy tortillas i guacamole,  zakończyliśmy tradycyjnie kolacją i winem.


20.06.13 Thursday 
 Czwartek jak widać był dzień malowania pokoju dziewczynek, dzieci miały dużo zabawy ale też pracy. Pełno farby było również na nas dlatego też po skończonej pracy poszliśmy pływać w basenie. Koło południa dziewczynki odebrała ich mama, a ja poszłam na pare drinków, siedzieliśmy w jednej z knajpek i robiliśmy nasze ulubione zajęcie czyli obserwowanie ludzi. Strawberry drink nas wykończył, spotkaliśmy paru znajomych i wróciliśmy do domu.


21.06.13 Friday



Piątek był dniem załatwiania miliona spraw. Dzieci skończyły swój rok szkolny, i po szkole oczywiście pływanie w basenie. Potem dostałam swoje 15 minut na spakowanie walizki. Gdy już wszytsko było gotowe pojechaliśmy na childrens party organizowane w ich szkole. Co dla mnie było wyjątkowo nudne, nie znalazłam żadnej au pairki, a rodzice których zagadywałam nie znali angielskiego, zresztą też nie mieliśmy wspólnych tematów do rozmów. 



Po skończonej imprezie ruszyliśmy w długą drogę do Malagi, dzieci zmęczone po ich party zasnęły już po 2h natomiast ja starałam się czuwać i gadać coś. J Jeśli jeszcze nie wspominałam to host ma brata który to też ma 3 dziewczynki w tym samym wieku co mój host, oczywiście jego rodzina też pojechała dlatego w Maladze prawie cały czas mam ok 6 dziewczynek do opieki.


 22.06.13 Saturday

Sobotę rozpoczęliśmy w aucie J Około 8 rano byliśmy w Maladze w domu rodziców hosta, gdzie zjedliśmy śniadanie i ja poszłam spać. Później zjedliśmy lunch-obiad mnóstwo krewetek, owoców morza, małż, oliwek itp. Na zdjęciu widać już tylko mój pusty talerz J Później pojechaliśmy do naszego lokum. Uwielbiam nasz basen. Wieczorem poszliśmy na pizze i zwiedzać miasto.

23.06.13 Sunday 

W niedziele rano planowaliśmy zrobić zakupy żywnościowe ale wszystkie supermarkety były zamknięte (tutaj ludzie są bardziej religijni), wybraliśmy się więć na śniadanie na miasto. Na 4 zdjęciu widać trochę mojego nowego pokoju.

Później pojechaliśmy na lunch i na plaże. Po której poszliśmy do knajpki spotkać się z resztą rodziny.



Wieczór rozpoczęliśmy show w hotelu, później poszliśmy do włoskiej restauracji. Po jedzeniu udaliśmy się na spacer i natrafiliśmy na park rozrywki, gdzie graliśmy w różne gry. Wino wszystkim dało się we znaki. Koło 3 w nocy poszliśmy jeszcze do hotelu na drinka, z pokoju był niesamowity widok. Gdy wracaliśmy do domu dzieciaki były już bardzo zmęczone, zresztą ja też. Mimo wszystko był to całkiem udany wypad.

***
Na mój profil IE weszła też nowa rodzinka z Kate (blisko Houston) z Texasu, hostka jest Polką natomiast host Chorwatem, 2 dzieci chłopiec>1, i dziewczynka ok 1,5, byliśmy umówieni na skype ale nie mogłam rozmawiać ponieważ prawie w ogóle nie mam tu internetu. Rozmawiałam z hostką przez telefon i mam bardzo pozytywne odczucia.

Zobaczymy jak to wyjdzie :)

1 komentarz:

  1. Widzę, że idealnie trafiłaś! powodzenia w dalszej części przygody! (;

    OdpowiedzUsuń