Jako że dziś mija mój pierwszy tydzień pobytu tu, czas na mini ciekawostki, czyli 10 rzeczy które zaskoczyły mnie w Hiszpanii.
1. Ludzie są tu bardzo otwarci. Całują się w dwa policzki. Jest to taka forma grzecznościowa. Do tego są bardzo pomocni. Gdy zapytałam o pomoc pewnego Hiszpana w sklepie, zaczął mnie po nim oprowadzać i wszystko wyjaśniać, drugi zaś zapytany o adres odparł że to za daleko i że mnie podwiezie tam swoim autem.
2. Hiszpanie uwielbiają kobiety. (szczególnie długowłose blondynki) Ja akurat mieszkam w Sitges, mieście homoseksualistów, ale gdy pojechałam z hostem na wycieczke do Vialnovy, wyraźnie to zauważyłam. Mężczyźni wpatrują się jakby pierwszy raz w życiu widzieli kobietę.
3. Istnieje wielka kultura jazdy. Nikt nie trąbi na nikogo. Gdy tylko zbliżasz się do przejścia dla pieszych od razu samochody zatrzymują się. (W Polsce czasem i 5 minut czekałam żeby móc przejść na drugą stronę jezdni)
4. Jeśli chodzi o sklepy to nie zauważyłam szczególnie dziwnych produktów no może oprócz sprzedawania całych nóg świni (za ok 70 euro) lub chipsach light. Zauważyłam natomiast że jest bardzo mały wybór produktów, np tych chipsów lays, tylko 3 lub 4 smaki, tak samo np z czekoladą milką. Do tego większość produktów pakowanych jest w ogromne opakowania/ napoje w kilkopakach.
5. Kobiety na plaży opalają się bez górnej części bikini. I jest to absolutnie normalne i nie zwraca niczyjej uwagi niezależnie od tego jaką masz sylwetkę lub w jakim jesteś wieku.
6. Ludzie w Hiszpanii lubią dużo jeść. I to bardzo dobrego jedzenia.
7. Ludzie w Hiszpanii lubią dużo pić. Lub może inaczej. Oni dzielą picie na social drinking i party drinking. Social występuje niemal codziennie. Bardzo powszechne jest picie wina do prawie każdego posiłku. Mało tego bardzo powszechna jest jazda po paru drinkach/piwach.
8. Bardzo ale to bardzo popularne wśród tutejszej młodzieży jest palenie marihuany. Idąc plażą/ ulicą co 10 minut można wyczuć ten charakterystyczny zapach,
9. Nocą bardzo często jest jaśniej niż w dzień. Ulice są doskonale oświetlone. Przez co można poczuć się bardziej bezpiecznie.
10. Siesta to nie mit. Faktycznie mnóstwo restauracji i sklepów w godzinach popołudniowych jest zamknięta.
Postaram się pod koniec tygodnia opisać tydzień która właśnie mi mija, aczkolwiek dzieci w tym tygodniu są u mamy co oznacza dla mnie all free week :) Czy już nie wspominałam że trafiłam do super rodziny? :) Teraz właśnie sobie siedze cała spalona jak raczek buraczek i czekam na hosta bo idziemy na pierwszy dzień parady gejów. :D
ALE JA CI ZAZDROSZCZĘ !!! <3
OdpowiedzUsuńi powiedz mi skąd Ty wiesz dzieciaku jak marihuana pachnie, co?? :D hahaha
Ja wczoraj leżałam sobie spokojnie przy basenie i nagle poczułam mocny zapach trawy :-D Otwieram oczy, a tu sobie koło mnie palą :-D laski może 18-letnie
UsuńBoze ale masz fajnie! Czemu ja wczesniej nie wpadlam na pomysl byca au pair w Europie?!!!!
OdpowiedzUsuńSuper sprawa ;D I miasto gejów - hahaha :D Fajne doświadczenie^^
OdpowiedzUsuńNo i rodzinka całkiem fajna się wydaje, także trafiłaś w 10 ;-)
No i właśnie, z tą maryśką to podejrzane :>
Ale Ci dobrze!!!!! strasznie się ciesze, że tak dobrze trafiłaś! :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z każdym punktem w 100% :-) Każdego dnia obserwuje dokładnie to samo.
OdpowiedzUsuńMieszkałem tam chwilę. Hiszpania to mega spoko kraj. Mógłbym tam wyemigrować. Luzik taki. Z reszą wszędzie tak jest. Tylko w Polsce czuć taką spinę...
OdpowiedzUsuńz wielkimi opakowaniami się zgodzę. Pamiętam piwo San Miguel w litrowych butlach :)
Zauważyłaś że owoce i warzywa są drogie? Ja odnosiłem takie wrażenie. Mimo to że wszystko jest lokalne (pomarańcze, pomidory etc) to ceny są dość wygórowane. A przecież powinno być za półdarmo bo wszak wszystko uprawiane jest 'za miedzą' hmmm.
Hmm z ulicznym ruchem też się zgodzę. Przeważnie jest kultura, ale jak mieszkałem w Blanes (koło słynnego Lloret de Mar) to tam ludzie jeżdżą bardzo chaotycznie, a największym argumentem był klakson :D Ale to chyba ma zastosowanie tylko lokalne bo Katalończycy są tacy 'wybuchowi' W Madrycie, widizałem, była kultura. Samochody zatrzymują się wszędzie na pasach nawet na Ukrainie... tylko nie w Polsce.
Co mnie zaskoczyło o czym nie pisałaś to to, że w nocy na ulicach nie tylko jest mega jasno ale jest pełno ludzi! Spacerują, dyskutują, ktoś gdzieś idzie, ktoś gdzieś jedzie. Niczym jak za dnia ;)
Pewnie masz 'branie' jako blondowłosa ;)