wtorek, 20 maja 2014

10 suprising things in Italy :)

Po pierwszym tygodniu spędzonym w Hiszpanii, zrobiłam zabawne podsumowanie rzeczy które mnie tam zaskoczyły, z Włochami miałam podobny plan z tym że zamiast "po tygodniu" wyszło "po 2 miesiącach" :)

1. Jedzenie! Jedzenie jest tu absolutnie pyszne, te pasty, te pizze, mniam! Nic tylko jeść (aż dziw, że jeszcze nie zrobiłam się dwa razy większa) Włoska kuchnia zaskoczyła mnie na plus i podbiła moje serce. Do drinków bardzo często dostaje się darmowe przystawki coś jak odpowiednik hiszpańskiego tapas.

Takie o to zwierzątka widuje w osiedlowym supermarkecie.
2. Pisałam o zaskakującej kulturze jazdy w Hiszpanii. Tak tu na ulicy też jest bardzo zaskakująco. W przeciwnym tego słowa znaczeniu. Na przejściu możesz czekać i 10 minut, a gdy już po nim idziesz samochód potrafi przejechać tuż przed nosem. Włoskie ulice to coś szalonego. Zadziwia mnie też częsty fakt braku rozkładu godzin na przystankach autobusowych, tu stosuje zasadę "idę na przystanek i czekam aż coś przyjedzie"


3. Angielski. To była pierwsza rzecz która mnie tu zaskoczyła. Poziom angielskiego u Włochów jest zaskakująco niski. Wydaję mi się że w Hiszpanii było z tym lepiej. I nie mówię tu o starszych ludziach, cudów nie wymagam, ale o o młodych, o policjantach, taksówkarzach, o ludziach pracujących w instytucjach urzędowych lub aptekach. Nie wspominając o moich pasażerach :-)

4. Drugą rzeczą która zaskoczyła mnie już pierwszego dnia pobytu tutaj to inne gniazdka elektroniczne. Wszystkim wiadome jest że gdy się podróżuje do Anglii trzeba zabrać ze sobą przejściówki, ale nie miałam pojęcia że Włochy obowiązuje ta sama zasada. Pamiętam gdy pierwszego dnia przyjechałam do hotelu, z rozładowanym laptopem i na wpół baterią w telefonie, a wszędzie te dziwne gniazdka "z 3 dziurkami" :-) Na szczęście jeszcze tego samego wieczoru miły recepcjonista podarował mi takową przejściówkę, która służy mi do tej pory.


5. Kawa. Kawa jest tu absolutnie pyszna aczkolwiek nie jestem fanką picia espresso i wolę swoją własną kawę którą pije na co dzień w domu (czyli połowa kubka to mleko :) ) Kawa jest tu bardzo tania (ok 1-2 euro), i pije się ją najczęściej szybko i na stojąco. Należy pamiętać też że nietaktem jest zamawianie cappuccino w godzinach popołudniowych lub wieczornych. Śniadanie natomiast jest tu bardzo skromne i jest to zazwyczaj właśnie kawa i jakiś rogalik.

6. Pizza. Jest pyszna. Inna niż w Polsce, i co najlepsze, bardzo popularne jest sprzedawanie jej na kawałki, co bardzo często jest moim rozwiązaniem na obiad. Do tego po raz pierwszy spotkałam się tu z pizzą z chipsami. Jeszcze nie próbowałam.


7. Zaskakująco śmieszne jest to jak często Włosi się kłócą. Dotyczy to czasem zwykłych, banalnych sytuacji, pamiętam sytuacje gdy kazałam pewnej Włoszce położyć rzeczy do górnego schowka gdyż siedziała na emergency row, tym samym wpadła w furie. Włosi mają też tendencje do przesadnej gestykulacji.

8. Jeśli chodzi o pogodę to Włochy totalnie mnie rozczarowały. Są zdecydowanie zimniejsze i bardziej deszczowe niż myślałam (i porównując do Hiszpanii) ale wciąż trzymam nadzieje na lato :-)

Wciąż zadziwiają mnie tu pomarańcze i cytryny na drzewach, lub takie kwiaty.
9. Ludzie. Są na ogół pomocni, ale nie jest to regułą. Są bardzo rodzinni, mają tendencje do separowania się od tak zwanych "przyjezdnych" czyli "niewłochów". Mają też wyczucie stylu i zazwyczaj są dobrze ubrani.


10. Włosi bardzo lubią polskie kobiety, a szczególnie blondynki. Ale to chyba nic zaskakującego :)


Znów noc spędzam z blogiem, zamiast spać, za 3 godziny wstaje do pracy ale dla takich widoków chyba warto :-)

7 komentarzy:

  1. Ahh . Włochy !
    Moje kolejne miejsce "must see/ must live" zaraz po Hiszpanii ! :)

    http://aroundblondie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, nie wiedziałam, że zamwienie cappucino kiedykolwiek mogłoby być nietaktem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. :) najbardziej to mnie ciekawi to, jak stałaś się stewardessą we Włoszech po au pair w Hiszpanii?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Au pair'owanie to najlepsza rzecz na świecie, ale na dłuższą metę trochę nudzi (aczkolwiek wciąż za tym tęsknię), a bycie stewardessą to następna przygoda :-)

      Usuń
    2. wszystko kwestia rodzinki, z tego co pamiętam to bardzo dobrze trafiłaś! Masz wciąż z nimi dobry kontakt?

      Usuń
    3. Taak, właśnie wczoraj od nich wróciłam :D Bo byłam na 6 dni odwiedzić.

      Usuń
  4. Ja byłam we Włoszech tylko dwa dni, ale i tak nikt kogo spotkałam (ok 20) nie mówił po angielsku, a jak już trafiłam na pizzę to taką z frytkami (na niej :p)

    OdpowiedzUsuń