Takie o to zwierzątka widuje w osiedlowym supermarkecie. |
3. Angielski. To była pierwsza rzecz która mnie tu zaskoczyła. Poziom angielskiego u Włochów jest zaskakująco niski. Wydaję mi się że w Hiszpanii było z tym lepiej. I nie mówię tu o starszych ludziach, cudów nie wymagam, ale o o młodych, o policjantach, taksówkarzach, o ludziach pracujących w instytucjach urzędowych lub aptekach. Nie wspominając o moich pasażerach :-)
4. Drugą rzeczą która zaskoczyła mnie już pierwszego dnia pobytu tutaj to inne gniazdka elektroniczne. Wszystkim wiadome jest że gdy się podróżuje do Anglii trzeba zabrać ze sobą przejściówki, ale nie miałam pojęcia że Włochy obowiązuje ta sama zasada. Pamiętam gdy pierwszego dnia przyjechałam do hotelu, z rozładowanym laptopem i na wpół baterią w telefonie, a wszędzie te dziwne gniazdka "z 3 dziurkami" :-) Na szczęście jeszcze tego samego wieczoru miły recepcjonista podarował mi takową przejściówkę, która służy mi do tej pory.
5. Kawa. Kawa jest tu absolutnie pyszna aczkolwiek nie jestem fanką picia espresso i wolę swoją własną kawę którą pije na co dzień w domu (czyli połowa kubka to mleko :) ) Kawa jest tu bardzo tania (ok 1-2 euro), i pije się ją najczęściej szybko i na stojąco. Należy pamiętać też że nietaktem jest zamawianie cappuccino w godzinach popołudniowych lub wieczornych. Śniadanie natomiast jest tu bardzo skromne i jest to zazwyczaj właśnie kawa i jakiś rogalik.
6. Pizza. Jest pyszna. Inna niż w Polsce, i co najlepsze, bardzo popularne jest sprzedawanie jej na kawałki, co bardzo często jest moim rozwiązaniem na obiad. Do tego po raz pierwszy spotkałam się tu z pizzą z chipsami. Jeszcze nie próbowałam.
7. Zaskakująco śmieszne jest to jak często Włosi się kłócą. Dotyczy to czasem zwykłych, banalnych sytuacji, pamiętam sytuacje gdy kazałam pewnej Włoszce położyć rzeczy do górnego schowka gdyż siedziała na emergency row, tym samym wpadła w furie. Włosi mają też tendencje do przesadnej gestykulacji.
8. Jeśli chodzi o pogodę to Włochy totalnie mnie rozczarowały. Są zdecydowanie zimniejsze i bardziej deszczowe niż myślałam (i porównując do Hiszpanii) ale wciąż trzymam nadzieje na lato :-)
Wciąż zadziwiają mnie tu pomarańcze i cytryny na drzewach, lub takie kwiaty. |
10. Włosi bardzo lubią polskie kobiety, a szczególnie blondynki. Ale to chyba nic zaskakującego :)
Znów noc spędzam z blogiem, zamiast spać, za 3 godziny wstaje do pracy ale dla takich widoków chyba warto :-)