Myślałam nad tym, przymierzałam się i jest. Moje okno na świat z uśmiechem na słońce. Pełno planów w głowie, snują się kręcą sprawiają radość na przekór wszystkim. I wszystkiemu.
Plany na nadchodzącą przyszłość:
- zrobić i zdać prawo jazdy
- zdać najlepiej jak tylko potrafię maturę
- nauczyć się biegle angielskiego
- przeżyć najlepsze wakacje w życiu
- wyjechać jako au pair (Anglia? USA? 2 miesiące? rok?)
- nie zapominać o uśmiechu
- doprowadzić swoje ciało do najlepszej formy (codzienne treningi)
- nigdy się nie poddawać!!!
Więc co? Za oknem grudzień. Pół roku w kieszeniach, a rozsądne myśli o studiach, pracy wciąż toczą spór ze świeżym, radosnym "rzucam wszystko, jadę do Ameryki! a niech się dzieję co chcę" Więc co? Przygotowania czas zacząć. Vivaldi w tle i pierwszy śnieg. Więc co?
Wszystko się uda!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz